Za sprawą kontrowersyjnej uchwały antysmogowej, wśród właścicieli kominów zaczęły krążyć słuchy o konieczności rozbiórki takich obiektów. Czy rzeczywiście kominki znikną z krakowskich domów?
Kilka słów o uchwale antysmogowej
W Krakowie od pewnego czasu obowiązuje tak zwana uchwała antysmogowa. Akt ten wprowadził pewne nowe zasady i zakazy, dotyczące emisji szkodliwych substancji do atmosfery przez poszczególne gospodarstwa domowe. W uproszczeniu chodzi o to, że wciąż wielu mieszkańców Krakowa pali węglem i co gorsza śmieciami, zamiast korzystać z gazu i innych, ekologicznych rozwiązań. W konsekwencji Kraków znalazł się w czołówce zestawienia miast z najgorszym powietrzem na świecie. W połowie stycznia przez chwilę zajmował nawet drugie miejsce w tym zestawieniu. Światowy ranking AirVisual, mierzący stopień zanieczyszczenia powietrza w dużych miastach, pokazał, że Kraków wyprzedził tylko Ułan Bator.
Ogrzewanie domów na nowych zasadach
Jednym z postanowień uchwały antysmogowej jest zatem to, iż od września 2019 roku nie będzie możliwe ogrzewanie domów i mieszkań węglem, a także palenie drewnem w kominku. Ogromna rzesza fanów wieczornego siedzenia przy kominku z książką i lampką wina może się zatem czuć rozczarowana. Czy kominki rzeczywiście znikną z polskich domów? Statystyki pokazują, że obecnie ponad połowa krakowskich domów jednorodzinnych ma w salonie kominek. Ich właściciele przyznają, że w okresie zimowym używają swojego kominka przynajmniej raz w tygodniu.
Co z kominkami?
Uchwała jest bezlitosna i jednoznacznie mówi o tym, że palenie w kominku stanie się zabronione. Nie jest jednak tak, że włodarze miasta nakażą rozebranie wszelkich kominków. Oczywiście nadal będą one mogły stać w krakowskich salonach, ale już tylko w charakterze dekoracji. Ewentualnie fani żywego ognia będą mogli przerzucić się na wersję kominka na prąd lub gaz.
Atrakcyjna alternatywa
Producenci kominków już szykują nowe rozwiązania dla tych, którzy nie potrafią wyobrazić sobie sobotniego wieczoru bez ognia w kominku. Ciekawą propozycją może okazać się chociażby wkład na biopaliwo. Litr takiego specyfiku kosztuje od 8 do 20 złotych, a zatem niewiele. Kupuje się go w butelkach lub metalowych pojemnikach. Dodatkowo spala się absolutnie bezwonnie i bezdymnie, co czyni go niezwykle praktycznym. Czy krakowscy fani kominków przerzucą się na ekologiczne rozwiązania? Czas pokaże.